A więc WTOOPA!

O mało co nie doszło do spadnięć z krzesła, ale na niewypowiedziane szczęście, zaproszeni zajęli siedzenia w pociągu i przejechali kawał Polski, aby poznać nieznane.
Cztery dni przeżyć. Tak najkrócej i być może najtrafniej można opisać to, czego doświadczyliśmy w Krakowie. Przez kilkadziesiąt godzin staliśmy się częścią niepowtarzalnej wtoopowej grupy niekonwencjonalnej, w skład której wchodzili młodzi ciałem i duchem, dla których teatr (w bardzo wielu odmianach) jest częścią życia. 10 różnorodnych amatorskich zespołów z całej Polski (wśród nich z Lubska) zgromadzonych w dogodnej przestrzeni do współtworzenia, doświadczania i przeżywania. W budynku Krakowskiego Centrum Młodzieży oddawaliśmy się eksperymentom warsztatowym pod czujnym okiem niesamowitych instruktorów. Wyluzowanie do sprawy podchodzili wszyscy, pozwalając sobie stać się częścią (np. kołem) grupowego motoru, improwizacyjnie tworząc historie indywidualne i zespołowe, uwalniając emocje i ruch, sięgając do źródła rysownika min na naszych twarzach. Doznawaliśmy oświecenia na oświetleniowej grze z oświetleniem, na głosowo głosem swoim artykułując najlepsze "e" w swoim życiu i zagryzając je połamanym na pchle językiem, a po tym wszystkim tarzając się po podłodze tak by wyrazić siebie. Kolejną okazją do poznawania fascynujących ludzi było zobaczenie ich na scenie, a chyba nikt nie zaprzeczy, że różnorodność i ciekawość spektakli przerosła wszelkie wyobrażenia. Swoimi wrażeniami mogliśmy podzielić się anonimowo za pomocą karteczek lub zabierając głos na wspólnych omówieniach inscenizacji. Jeszcze bardziej żywe dyskusje toczyły się "na kawie" w ogródku przy CM, jak również w zamieszkiwanych przez członków wielu grup pokojach w hostelu. Nie wątpliwie są to "dyskusje" zaledwie rozpoczęte, z krakowskich ulic przeniosą się na łącza internetowe, czy środowiska znajomych i przyjaciół uczestników szóstej WTOOPY. Kierując się przekazaną podczas spotkania z Mikołajem Grabowskim wiedzą, że najważniejszą cechą aktora jest dotarcie i ukazanie na scenie pierwiastka swojej duszy, nie pozostaje nam nic innego, jak wyruszyć na jej kreatywne poszukiwania.

Tekst: Emilia Rutkowska